Podobno nieszczęścia chodzą parami.
Niestety przekonałam się ostatnio na własnej skórze,że to prawda.
Najpierw zepsuła się lodówka.
wszystkie mrożonki , owoce, mięso szlag trafił.
Zanim zorientowałam się, ze lodówka nie działa, zamrażarka się rozlodziła.
Miły pan z serwisu obiecał ją naprawić ale dopiero po Bożym Ciele.
I tak na jutro mam obiecaną naprawioną lodówkę.
Wyobraźcie sobie, że mam tylko maleńką samochodowa lodóweczkę.
Tam upycham już od 6 dni - jedzenie.
potem zepsuł się samochód.
Złośliwiec zrobił to w piątek i nasz weekendowy wypad za miasto wziął w łeb.
Mojemu M. udało się go naprawić i w niedzielę pojechaliśmy do teściów .
Udało mi się poleniuchować.
Troszkę.
Graliśmy w piłkę, badmintona
Miałam już dawno temu zaprezentować wspaniałości jakie nabyłam dzięki uprzejmości Ivalii z Szafy Malowanej
Deska na zapiski czeka na zawieszenie.
Na razie ,jak mawia mój M, musi się uprawomocnić.
Domek na zdjęcie :
Ivalia dołączyła do moich zakupów ślicznego aniołka i świeczuszki zapachowe.
Bardzo Ci Kochana dziękuję za prezent!
I u mnie pojawiły się truskawki, już w bardziej przystępnej cenie: dziś 6 zł
Na balkonie siedzę i wyszywam krzyżyki.
Idzie mi to jak po grudzie.
Popijam wodę smakową własnoręcznie zrobioną.
Do niegazowanej wody dodaję pokrojone plasterki cytryny , pomarańcze i limonkę.
Jak mam to listki mięty.
Dziś nie miałam.
I gotowe.
Zdrowo i smacznie, polecam
Nie wiem czy próbowałyście pleść koszyki z papierowej wikliny.
Ja próbowałam.
Zakończyłam karierę na jednej sztuce.
Tadam!
Przedstawiam mojego krzywulca.
Bardzo dziękuje za Wasze komentarze.
Uskrzydlają mnie.
Śliczny ten koszyczek. Mi się bardzo podoba :) Sama nigdy nie próbowałam pleść koszyczka. Ja plotę podobno tylko 3 po 3 :D
OdpowiedzUsuńPiękny koszyczek- wcale nie krzywulec zdolniacho!
OdpowiedzUsuńU Nas truskawki po 7,50. Koszyczek świetny.
OdpowiedzUsuńZepsuta lodówka latem...zgroza. Współczuję.
Pozdrawiam
Bardzo fajne pierwsze zdjęcie :),klimacik prawdziwie wakacyjny, taaa znam te podwójne nieszczęścia, głowa do góry, koszyczek cudny , a co wyszywasz ? pozdrowionka
OdpowiedzUsuńKoszyk wyglad ajak z prawdziwej wikliny pomalowanej na bialo, naprawde super!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Basia
KOszyk fajny! a to lenistwo??? o wow, błogo mi sie zrobiło :))) Idę i ja powykorzystywać trochę słońce! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj kochana.
OdpowiedzUsuńAle sie zlozylo obie krzyzykujemy na swiezym powietrzu, ale zadna nie pokazala co i jak hihi(zagladnij do mnie to bedziesz wiedziala o co chodzi)
Wypad do tesciow widac,ze bardzo udany.
Zakupami jestem zachwycona, deseczka jest przecudowna! Jak meza sie nie doprosisz to sama zawies ja.
Bialy koszyczek uplotlas fantastycznie, nie powinno to sie skonczyc na tej jednej sztuce.
Pozdrawiam goraco.
Mam nadzieję, że szybko odzyskasz sprawną lodówkę - znam ten ból i to nie ma się kiedy zepsuć, tylko akurat w upały.
OdpowiedzUsuńLenistwo bardzo fotogeniczne;)
A te cuda też mi Ivalia kupiła :D
Koszyk ze swoimi krzywiznami wygląda jak z prawdziwej wikliny :)
Pozdrawiam
Z tą lodówką to faktycznie pech, tym bardziej, żer pogoda się wyrobiła i domyślam się jak ciężko przechowywać żywność w tak spartańskich warunkach:/Do tego awaria samochodu - czasem faktycznie jak się wali to się wali. Grunt, że pojazd udało się zreperować a chwilową jego niedyspozycję zrekompensowały przyjemne chwile spędzone u rodziny:)
OdpowiedzUsuńCo do Twoich "nabytków" to są przepiękne! Hehe - widzę, że z Twoim mężem, podobnie jak z moim, też uważa, że zanim coś ostatecznie się przywiesi, zamontuje,czy przybije najpierw musi się "uprawomocnić":)
A koszyczek, który własnoręcznie wykonałaś jest przepiękny! Gratuluję zdolności i cierpliwości:)
Pozdrawiam serdecznie i przyjemnego dnia!A z tego co widzę, takowy jest - chłodne napoje i odpoczynek na balkonie;)
piękny koszyczek! nic tak krzywego nie widzę... a leniuchowałaś w pięknym klimaciku i te stokroteczki;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zdania że nieszczęścia chodzą parami. U mnie jak się zacznie to całymi stadami, niestety.... Ale przecież wszystko ma swój koniec, więc i złe szybko się skończy. A Twój koszyczek strasznie mnie zachwycił, szkoda żeby talent się marnował, nie rezygnuj. Buźka:)))
OdpowiedzUsuńWidać, że odpoczynek się udał - świetne fotki:) Nabytki są piękne! Ale najlepszy jest koszyczek, koniecznie musisz więcej ich napleść!! Są superskie!!
OdpowiedzUsuńCo do nieszczęść to zawsze wszystko sypie" się na hurrraa, u mnie chodzą nie parami a nawet trójkami..niestety..
Buziaki przesyłam:*
Oj Kochana nie zazdroszczę zepsutej lodówki oj nie przy tych temperaturach - zgroza
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że niezłe cudeńka nabyłaś Deseczka na zapiski świetna mam nadzieję, że długo nie będzie trwało to uprawomocnienie decyzji na powieszenie :o)
A koszyk z papierowej wikliny boski
Pozdrawiam niezwykle gorąco
Kochana, candy dojdzie jeszcze. Po prostu teraz jestem zapracowana i nie za bardzo mam czas na pocztę pojechać. Ale jak tylko znajdę chwilę, wyślę paczkę. ;) Obiecuję! :D
OdpowiedzUsuńWitaj a za razem dziękuje ze do mnie wpadłaś .Bardzo dziękuje za mile komentarze.
OdpowiedzUsuńTak masz racje ,ze bez przyjaciolki nie damy rady!!!!!.Wiec warto cos z siebie zainwestowac.
Ściskam serdecznie
Ania
Fajne zakupy!
OdpowiedzUsuńZ papierowej wikliny plotłam ale nie doszłam do końca koszyka, zwijanie rurek mnie pokonało;]
Ale jestem pełna podziwu dla krzywulca!
Piękne nabytki, i tablica i rameczka wspaniałe.
OdpowiedzUsuńKoszyk wyszedł - NIESAMOWICIE !!! BRAWA wielkie!
I zdjęcie ze stokrotkami boskie :)
Pozdrawiam serdecznie.
Brawo! Koszyk świetny!!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
aga