wtorek, 14 lutego 2012

walentynki???


 

...nie lubię. Denerwuje mnie tandeta i komercja.                                              Toleruję, ponieważ każdy pretekst do okazywania sobie uczuć jest dobry.          I dlatego, mimo wszystko, odrobina przyjemności z tej okazji:

 sernik na zimno

Przepis prosty i szybki. Na spodzie biszkopty, na nich warstwa białego sera( z wiaderka) połączonego z ubitą śmietaną kremówką, cukrem pudrem , esencją waniliową i żelatyną. Na wierzchu owoce przykryte galaretką truskawkową.

 dekoracje zimowe schowane, w domu zagościła wiosna

Justynko, Vivi22, Paulinko dziękuję z całego serca za pamięć i cudne karteczki.

Ten świecznik to prezent od koleżanki, Aniu doskonale znasz mój gust.

dziękuje bardzo.

A na koniec chciałabym podzielić się z Wami przepisem na sprawdzony spód pizzy. 

2szklanki mąki, 3 dag drożdży, 1/2 szklanki ciepłego mleka, 1 łyżeczka cukru, 4 łyżki oleju.Ciasto zagnieść, odstawić w ciepłe miejsce na pół godziny. Rozwałkować, (my lubimy cienkie) posmarować przecierem pomidorowym a na wierzch... co komu w duszy gra. U mnie pieczarki, oliwki, rukola, papryka, ser, kurczak. Piec około 15 minut w 22o stopniach.

Smacznego.

 

 

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za każdy komentarz.

czwartek, 2 lutego 2012

" Umrzeć – tego nie robi się kotu(...)"

" Umrzeć – tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek."

Zostały Jej wiersze, mądre, głębokie, zarówno pełne subtelności jak i ironii.

"Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę."

Coś podejrzanie często wyciągam chusteczki, pociągam nosem...
zanurzam się w Jej słowa...
to dodaje mi otuchy...ale żal zostaje....smutek ogromny...

"(...)Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej."