sobota, 20 lutego 2010

proszę państwa, oto .......

.........ciasteczka Spitzbuben

Historia jest prosta.Dziś skoro świt, czyli około 5 50. Zadzwonił budzik, ale jak on dzwoni)))nie sposób zaspać.
zerwałam się na równe nogi i pędem do łazienki, potem do kuchni, śniadanie zrobiłam błyskawicznie, potem zapakowałam kanapki na drogę, ale gdzie jest termos?????????
gorączkowe przeszukiwania szafek , ufff znalazł się.
Jeszcze herbatka z sokiem malinowym.
Możemy wychodzić.
Niestety synuś jeszcze w piżamie, poszukuje skarpetki.
-Mamo gdzie moja skarpetka?
-Dziecko, błagam Cię ,pospiesz się!!!!
-spieszę się . Mówi moje dziecko i nadal siedzi na łóżku.
-autokar nie będzie na nas czekał, wyjeżdża o 7 15!!!!.
Pospiesz się!!
-Przecież się spieszę - mówi syn i dalej siedzi nieruchomo na łóżku.
I bądź tu człowieku spokojnym i opanowanym.
Na autokar zdążyliśmy .
I choć warunki pogodowe były fatalne, (padał śnieg z deszczem)Poszusowaliśmy trochę.
Zadowoleni ale i przemoczeni wróciliśmy do domu.
W nagrodę , przede wszystkim dla siebie, że cierpliwa ze mnie kobieta.
Upiekłam ciasteczka Spitzbuden

Składniki

300g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
100g cukru
1 jajo
150 g twardego masła
Składniki zagnieść, rozwałkować, wykrawać gwiazdki, w połowie gwiazdek wykrawać dziurkę.
Piec w 150 stopniach z termoobiegiem 8-9 minut.
Gdy wystygną nożem nakładać dżem (ja daję śliwkową nutellę własnego wyrobu)a na to ciastko z dziurką.Posypać cukrem pudrem i voilà .

3 komentarze:

  1. Śliczne ciasteczka, z pewnością pyszne i do tego piękne :) Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego blogowania - z pewnością będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają bardzo smakowicie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Smakowicie wygladaja ciasteczka.
    Skorzystam z przepisu.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz.